Kiedyż wreszcie będę wolny! – wzdychał dorastający chłopiec. Dajcie nam chleba i dajcie wolność! – upomina się proletariusz i żeby zdobyć tę wolność lub jej bronić, gotów jest się bić a nawet oddać swoje życie. Kiedy człowiek chce ukarać człowieka, odbiera mu wolność. Ale czymże jest wolność dla wielu, jeśli nie wyzwoleniem z wszelkiego przymusu, możnością robienia co się tylko chce, gdzie się chce, kiedy się chce. To karykatura prawdziwej wolności duchowej.
Autentyczna wolność zakłada – poza brakiem jakiegokolwiek przymusu fizycznego – całkowite oderwanie się od siebie dla przywiązania wyższego rzędu. Trzeba zdobywać „swoją” wolność.
Wolność człowieka jest zawsze ograniczona, może się ona w pełni rozwinąć tylko w dziedzinie nadprzyrodzonej. Tylko Bóg jest całkowicie wolny. Na ziemi człowiekiem najbardziej wolnym jest najbliższy Boga, kto jest najbardziej zjednoczony z Nim, z Najświętszym.
Wolność to najpiękniejszy dar Boga dla człowieka, dar, który Go najdrożej kosztował: cierpienie i śmierć Syna.
Przez miłość i dla miłości Bóg chce, żeby człowiek był autentycznie wolny.
Większość ludzi uważa się za wolnych, gdy mogą powiedzieć: „Robię, co chcę”; to znaczy:
Nie mam kajdan na rękach, żaden przymus fizyczny mnie nie zatrzymuje;
Mogę zaspokoić swoje wszelkie odruchy, instynkty, nic ani nikt mi nie zabroni.
Taka „wolność” to wolność dzikiego zwierzęcia, nie człowieka, tym mniej dziecka Bożego.
Nawet jeżeli jesteś przykuty do łóżka, całkowicie sparaliżowany,
Nawet jeżeli jesteś skazańcem uwięzionym w głębokiej celi,
Jeżeli tylko chcesz, możesz pozostać wolnym, twoja wolność bowiem jako człowieka to nie wolność twego ciała, lecz wolność ducha.
Oprócz wypadku, gdy sprowadza się ciebie do stanu nieświadomości – ale wtedy nie zachowujesz się jak człowiek – nic i nikt nie może ci odebrać wolności, bo nic i nikt nie może uwięzić twego ducha.
Tylko ty, ty sam, przy współudziale innych ludzi oraz rzeczy ograniczasz swoją wolność.
Jeśli chcesz być wolny, musisz walczyć przeciw sobie samemu, musisz zdobywać „twoją” wolność.
Jeżeli mówisz:
„To nie moja wina, to mój temperament!”
„Nie mogę się bez tego obejść!”
„Nie mam racji, ale nie ustąpię!”
„Nie mogę pracować, cały czas marzę”
„To silniejsze niż ja!”
„Dlaczego tak myślę? Wszyscy tak mówią!”
„Nie chcę go widzieć!”
„Nie chciałem tego zrobić; opierałem się bez rezultatu!”
…
nie jesteś wolnym, lecz niewolnikiem. Niewolnikiem siebie, swej przeszłości, środowiska, rzeczy itd…
Nie jesteś wolny jak człowiek, dopóki nie ukształtowałeś w sobie człowieka mocno stojącego na nogach, który podporządkowuje duchowi ciało, uczuciowość, wyobraźnię.
Łódka dopóty nie może odpłynąć, dopóki przytrzymuje ją u brzegu choćby jedna linka.
„Uwięziony” balon dopóty nie może swobodnie ulecieć, dopóki więzi go na ziemi choćby jeden kabel.
Nie jesteś wolny, dopóki jesteś przywiązany choćby do jednej jedynej rzeczy albo do jednej jedynej osoby w sposób niekontrolowany.
Nie tyle rzeczy przywiązują się do ciebie, ile ty sam przywiązujesz się do nich. Oddajesz się im w sposób niewolniczy.
Im więcej będziesz miał:
Drobiazgów w pudełku,
„spraw” w biurku,
bielizny w szafie,
płyt w dyskotece,
koni w samochodzie,
pieniędzy w portfelu,
…
tym trudniej będzie ci się stać wolnym, bo więcej będziesz miał okazji, żeby być „przywiązanym”.
Odwiązać siebie to uczynić się wolnym.
Być wolnym nie znaczy być obojętnym. Jest normalną rzeczą, że odczuwasz smak, że czujesz, masz doznania, że się cieszysz na różne rzeczy i ludzi, ale te skłonności, radości i cierpienia nie mogą mącić rozumu przy wyborze drogi, nie mogą wywierać przymusu na wole przy podejmowaniu decyzji.
Na cóż ci rącze nogi, skoro nie wiesz, dokąd skierować swe kroki?
Na cóż ci materiały, skoro nie wiesz, jaki dom budować?
Na cóż ci bogactwo miłości, skoro nie wiesz, komu je dać?
Na cóż ci twe przewagi nad cechami dziedzicznymi, nad podświadomością, nieświadomością, przyzwyczajeniami, przymusem wewnętrznym i zewnętrznym; na cóż opanowanie siebie, gotowość, całkowita wolność, jeżeli nie wiesz, w jaki sposób zużytkować tę zdobytą wolność?
Jeżeli wolność twoja dotyczy byle czego, nie jesteś wolny prawdziwie, lecz skazany na brak decyzji, niestałość i niepokój.
Prawdziwa wolność to gdy wreszcie jesteś oderwany i jesteś panem siebie, to możność wybierania drogi DOBRA i postępowania nią zawsze i bez fałszywych kroków.
Jeżeli chcesz być prawdziwie wolny, musisz poznać plan Boga nad światem, nieskończone pragnienie Ojca dla ciebie; gdy już się wreszcie pozbierasz, skupisz, przygotujesz, musisz się nań zgodzić dobrowolnie przez „tak” miłości, które jest oblubieńczym „tak” z Jezusem Chrystusem.
Jeżeli zaspokajasz wolę swego instynktu, posiadasz „wolność” zwierzęcia.
Jeżeli pełnisz wolę swej uczuciowości, wyobraźni, umysłu, pychy, egoizmu…, posiadasz wolność człowieka zranionego i ograniczonego przez grzech.
Jeżeli pełnisz wolę Boga, posiadasz wolność człowieka przebóstwionego, wolność dziecka Bożego.
Wartość twej wolności powiększa się wraz z wartością woli, której ulegasz.
Twoja możność pełnienia woli Ojca jest miarą twej wolności.
Karykatury wolności: niezależność, możność zaspokojenia wszystkich instynktów, pragnień lub kaprysów, są krępowane przez posłuszeństwo.
Prawdziwa wolność rozkwita w posłuszeństwie Bogu, za pośrednictwem Kościoła, przełożonych, codziennego obowiązku, wydarzeń.
Autentyczne posłuszeństwo zakłada prawdziwą wolność, ale prawdziwa wolność karmi się posłuszeństwem.
Jeżeli jesteś prawdziwie wolny w Chrystusie, nic nie może cię zatrzymać, prawdziwa bowiem wolność pozwala ci przyjąć za swój uprawniony przymus, ale również może przekształcić przymus nieprawy i nieuniknione przeszkody w tyleż środków do osiągnięcia swego CELU.
Stając się posłusznym aż do śmierci, Jezus Chrystus zdobył dla ciebie prawdziwą wolność.
Umierając wraz z Nim grzechowi, uwalniasz się z niewolnictwa i razem z Nim zmartwychwstaniesz do życia wolnego.
Na chrzcie otrzymałeś zalążek wolności.
Przez Sakrament Pokuty, na nowo zanurzając się w łaskę chrztu, odnajdujesz wolność.
Za każdym razem, gdy odrzucasz grzech, za każdym razem, gdy zrywasz więzy wszelkich „przywiązań”, aby zjednoczyć się z Chrystusem, rozwijasz w sobie prawdziwą wolność.
Będziesz wtedy ostatecznie wolny, gdy w miłości ostatecznie poślubisz swego Wybawiciela.
Michael Quoist