W niedzielny wieczór Oaza młodzieżowa i dorosłych pod przewodnictwem ks. Michała poprowadziła Majowe przy Grocie obok probostwa. Pieśni zostały porozdzielane pięknymi tekstami o Maryji. Poniżej jedno z rozważań z ks. Twardowskiego.
Łatwo tłumaczyć z języka francuskiego na polski, z angielskiego na polski, ale trudno tłumaczyć z języka
nieziemskiego na język ludzki. Z języka Bożego na ludzki. Ile zdumienia ogarnia nas przy próbie takich
tłumaczeń w odniesieniu do Matki Bożej. Po Bożemu Matka Najświętsza była nieskończenie wielka, dlatego, że po ludzku nieskończenie mała. Kto Ją dostrzegał na ziemi, kiedy żyła, kiedy mieszkała w Betlejem,
w Nazarecie, kiedy odbierała owoce, kiedy chodziła na targ?
Po Bożemu Matka Najświętsza była nieskończenie bogata, dlatego, że po ludzku była
nieskończenie uboga. Tyle było pań bogatych wtedy w państwie rzymskim. Maryja jest uboga,
taką Ją widzimy w Betlejem w stajni.
Po Bożemu Matka Najświętsza była nieskończenie sławna, bez grzechu pierworodnego.
Śpiewali o Niej święci, aniołowie, dlatego, że po ludzku była nieskończenie cicha, tak cicha, że w Ewangelii można usłyszeć tylko jeden szept:
„Wina nie mają”.
Po Bożemu była niesłychanie szczęśliwa,
dlatego, że po ludzku była nieskończenie
cierpiąca. Matka dziecka, które ukrzyżowano
między łotrami.
Po Bożemu była niesłychanie daleka od wszelkiego niepokoju ludzkiego, udręczenia serca,
dlatego, że po ludzku jest nam wciąż bliska.
Ile zdumienia ogarnia przy tłumaczeniu z języka nieziemskiego, Bożego – na język ziemski, ludzki.